Post Dr. Dąbrowskiej 42 dni - udało się!

   Tak się zastanawiam od czego powinnam zacząć ....ale myślę, że na samym początku jeśli zdecydujecie się przejść ten post to koniecznie zaopatrzcie się w książkę Pani Doktor : Ewa Dąbrowska CIAŁO I DUCHA RATOWAĆ ŻYWIENIEM. 


Druga ważna rzecz dodajcie się koniecznie do grupy wsparcia Dr Dąbrowskiej o takiej samej nazwie oraz przeczytajcie stronę http://ewadabrowska.pl.
Dobra to myślę tak na początku....aaaaa i z góry przepraszam jakby co za błędy bo ja to ścisły umysł jestem ;)))).

Zanim jeszcze napiszę co i jak chciałam bardzo bardzo podziękować mojej Przyjaciółce - Kasi N, która mnie wspierała, dzielnie kibicowała i nawet gdy mnie odwiedziła to przyniosła mi pyszny sok jednodniowy a nie rafaello - Kocham!
Dziękuję Matce Wariatce, że mi powiedziała o tym poście - Kocham!

Post rozpoczęłam spontanicznie i tak też polecam...no chyba, że ktoś lubi mieć wszystko zaplanowane, ale mnie takie coś nie mobilizuje działam tu i teraz!

To teraz ..........jak to wszystko się zaczęło.......a zaczęło się tak..............
Byłyśmy na spotkaniu z moimi kochanymi blogerkami kulinarnymi w FALLI ( moja the best restauracja w Poznaniu), tak od słowa do słowa jak to Baby zaczęłyśmy rozmawiać o dietach, odchudzaniu itd. Matka Wariatka - Monia napomknęła, że jej Mężu przechodzi właśnie post Dr Dąbrowskiej, pokrótce przedstawiła mi o co tam chodzi...a ja sobie myślę: " przecież to chore, same warzywa i to 42 dni - bzdura jak można organizm nie da rady itd"...no ale wracając do domu jakoś cały czas myślałam o tym..." a może spróbuję, może uspokoi mnie trochę, może schudnę, może wyleczę swoje problemy z jelitami, może cellulit mi zniknie.... co najważniejsze oczyszczę ciało z toksyn..no i wiele było tego MOŻE"
   Po powrocie do domu położyłam się do łóżka i zaczęłam studiować ten post, czytać wypowiedzi ludzi, dodałam się do grupy wsparcia no i tak postanowiłam SPRÓBUJĘ - zawsze wierzyłam w moc warzyw, dodatkowo mięsa nie jem więc muszę sobie poradzić ( zwłaszcza, że w pozytywnych działaniach tego postu było napisane, że pomaga wyciszyć się oraz uspokoić, a ja tego bardzo bardzo potrzebuję, gdyż ostatnie lata były dla mnie ogromnie trudne i ciężko mi się pozbierać...dodatkowo "minusem" tego postu bo tu muszę zaznaczyć to NIE JEST DIETA ODCHUDZAJĄCA tylko POST ZDROWOTNY jest utrata wagi, co w moim przypadku było plusem, gdyż miałam trochę tych kilogramów w nadmiarze, a wiem że to bardzo dobrze wpłynie na mój kręgosłup!
 O co chodzi w poście, myślę że nie będę tutaj przepisywać całej książki...ale tak w skrócie podstawową zasadą jest endogenne czyli wewnętrzne żywienie OW, polegające na zużywaniu tkanek według hierarchii ważności tzn. organizm najpierw wydala zbędną wodę ( ustępują obrzęki ), zużywa jako pokarm niepotrzebne zapasy, złogi między innymi: tłuszczu, zwyrodniałych komórek i ogniska zapalne, zaś narządy życiowe takie jak mózg i serce są najdłużej oszczędzane. Wraz z zużywaniem starych komórek następuje regeneracja młodych, zdrowych komórek co wiąże się z odmłodzeniem organizmu. Ustępują bóle stawów. Stawy są często od lat siedliskiej złogów kwasu moczowego i zwyrodniałych tkanek Itd...więcej doczytacie w książce.
Post powinien minimum trwać 7 dni maksymalnie 42 dni. Oto lista dozwolonych produktów, które możecie spożywać:

NIE WOLNO PIĆ KAWY - czytałam, że osoby pijące kawę zamieniały ją na kawę z cykorii, ja nie mam akurat z tym problemu więc spoko
Warzywa najlepiej spożywać w postaci surowej, bo jak wiadomo są najbardziej wartościowe.
Nie wolno przekroczyć 800 kcal dziennie - co w przypadku warzyw jest ciężkie do osiągniecia
Dozwolone 2 jabłka dziennie - dlatego, że mają dużą kaloryczność ... czytałam jednak na grupie, że Ludzie jedli więcej... ja nie przekraczałam tej ilości.
Warto pić zakwas z buraków - polecam http://veganise.net/



Warto jeść dużo kiszonych warzyw: kapustę i ogórki - ja ograniczyłam się tylko to ogórków, ponieważ wszystkie warzywa kapustne powodują u mnie wzdęcia ( to spowodowane jest, tym że nie mam już woreczka żółciowego ... raz ugotowałam sobie brukselki, które kocham i to była masakra myślałam, że mnie rozsadzi :(
Możecie używać praktycznie wszystkie przyprawy, sól również himalajską różowa najlepsza... no chyba, że ktoś ma problemy z nadciśnieniem to powinniem zrezygnować z soli. 
To tak w wielkim skrócie... więcej dowiecie się z książki, forum na fb oraz storny internetowej Pani Doktor...a teraz moje odczucia.

CO MI DAŁ POST.....

Pierwszy tydzień było bardzo ciężki, nie ukrywam, że ostatni czas jadłam bardzo niezdrowo ...zdarzało się, że jechałam na samych słodyczach albo nie jadłam nic albo jadłam za trzech...wiem jedno ratował mnie SPORT - czyli rower 21 km dziennie. Podczas postu również jeździłam na rowerze codziennie, siłę miałam i chęci takie same, ale czas mi się troszkę wydłużył, myślę że to brak węglowodanów.
W pierwszym tygodniu wszystko strasznie mnie przeczyszczało, waga szybko leciała w dół - efekt oczyszczania.
Przez pierwsze 3 dni bardzo bolała mnie głowa...potem był spokój i jakoś pod koniec 3 tygodnia znowu pojawiły się okropne bóle głowy...ale wiem że to był efekt oczyszczania. Wszystko minęło!
Miesiączkę pierwszy raz w życiu miałam całkowicie bezbolesną..normalnie nie wierzyłam, bo przeważnie zjadałam całe opakowanie ibuprom sprint max. A podczas postu nic!
Nie chciało mi się wymyślać potraw...bo po co skupiłam się głównie za surowiźnie, jeden posiłek był na ciepło jadłam przeważnie gotowanego kalafiora lub brokuł albo zupę krem.
Moim ukochanym daniem był pomidor plus cebula plus ogórek kiszony...jednak w 4 tygodniu mi zbrzydło...jadłam ogórki kiszone i jabłko popijając zakwasem - oczywiście codzienna na czczo woda ciepła z cytryną i czystek!



W czasie kryzysu ratowało mnie jabłko, frytki z dyni hokkaido, w których się zakochałam!



Potem robiłam sobie tzw. nagrodę i 2 jabłka jadłam na kolację, bo uwielbiam jeść wieczorem. 
Jadłam wtedy kiedy byłam głodna, czy to była 8 rano czy 22. Po 3 tygodniach praktycznie już w ogóle nie chciało mi się jeść...a na samej końcówce zjadałam tylko jedno jabłko i jeden ogórek kiszony to wszystko...siły mi nie brakowało!
Oto kilka dań , które warto jeść to oczywiście frytki z dyni, kalafiornica - czyli wegańska jajecznica oraz makaron z warzyw - polecam kupić sobie taki sprzęcik:




JAKIE BYŁY PLUSY I MINUSY

PLUSY:

- Uspokoiłam się bardzo
- Cellulit praktycznie zniknął
- Schudłam 14kg
- Walczyłam ze swoimi słabościami - UDAŁO SIĘ - czuję się silniejsza psychicznie
- Przeżyłam 2 ciężkie imprezy jedzeniowe - imieniny Brata - pizza i alko się leje...nic się nie skusiłam, dzielnie wszyscy mnie wspierali
- Imieniny kochanej Babci Uli, która ugotowała dla mnie kalafior i brokuł
- Do restauracji nie chodziłam, kasa zaoszczędzona ;)
- Minęły wszystkie dolegliwości brzuszne
- Przestały mi wypadać włosy prawie całkowicie i paznokcie są mocne wreszcie mogę je malować bo mi się trzymają dobre 2 tygodnie
- Nie wiem jak moje ciśnienie, bo nie mierzę ...boję się, ale myślę że jest dobrze

MINUSY:

- Monotonia w jedzeniu, nie ma tego za wiele
- Niestety jeśli chodzi o mój kręgosłup to za dużej zmiany nie ma - tylko praca z rehabilitantem mi pomaga
- Strasznie było mi zimno, ogólnie jest mi zimno ale podczas postu to ekstremum, spałam w polarowej piżamie, polarowym szlafroku, grubych wełnianych skarpetach i pod grubą kołderką... a i tak czasami budziłam się w nocy z zimna...w takie sytuacji ratuje się gorącym prysznicem i imbirem, który rozgrzewa
Myślę, że to tyle z minusów.

Post który trwał 42 dni można powtórzyć po 6 miesiącach. Nie ma czegoś takiego jak WYCHODZENIE Z POSTU, w necie krążą jakieś podejrzane tabelki, a Pani Doktor pisze w swojej książce, że trzeba jeść zdrowo i słuchać swojego organizmu! Najlepiej bez mięsa i nabiału...albo żeby pojawiało się sporadycznie...ale to wszystko przeczytacie.
Ja z mięsa rezygnuje...co do nabiału na takie ekstremum nie jestem jeszcze gotowa, ponieważ kocham sery, serniki i nie widzę, póki co tego... ryby też zostają w moim menu!

Na koniec mogę tylko napisać - WARTO! Przetestowałam na sobie różne diety i cuda...ale żadna mi tak nie pomogła jak ta!




Komentarze

  1. No laska niebieska <3 podziwiam Cię za ten post, dałaś radę :) Wyglądasz bosko!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też kocham ❤️❤️❤️ jesteś najlepsza :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Monia, dzisiaj mija 3 dzień u mnie. Głowa mi pęka- jestem uzależniona od kawy :( Chodzę zła jak cholera. Ale głosy nie czuję. Brakuje mi pieczywa i nabiału i słodyczy oczywiście 😂. Założenie mam na 7 dni zobaczymy czy dam radę więcej. Chciałabym bardzo 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tylko czekam aż skończę karmić i też spróbuję...mam nadzieję że dam rade choc bedzie ciezko bez nabiału :**** jestem bardzo dumna z Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz